Oglądamy coraz ładniejsze zdjęcia mieszkań na wynajem, najemcy poszukują dobrego standardu, wynajmujący specjalnie przygotowują mieszkania “pod wynajem”, ale to jest trend z ostatnich kilku lat. Jak było kiedyś i jakie pozostałości z poprzednich warunków rynkowych możemy ciągle spotkać w mieszkaniach na wynajem?
Dzierżawa, komorne, odstępne, kwaterunek - w samym języku możemy się spotkać z nazwami starszych form najmu i innych tytułów prawnych do mieszkania. Dzierżawa wciąż jest używana, ale dotyczy przeważnie ziemi lub obiektów komercyjnych. Komorne to raczej zaginione określenie płatności za komorę - pomieszczenie. Termin odstępne w niektórych rejonach Polski jest wciąż używany: w Łodzi i dalej na południe, aż do Krakowa może to oznaczać czynsz najmu, bez żadnych dodatkowych opłat, które również mogą być po stronie najemcy. Kwaterunek to jeden z dawnych tytułów prawnych do lokalu, jednak wciąż są osoby, które mogą mieć “mieszkanie z kwaterunku”. Była to decyzja administracyjna przyznająca prawo do mieszkania pod określonym adresem, można się było dzięki temu też zameldować, co było, np. w Warszawie, bardzo limitowanym przywilejem. Jeśli w ogłoszeniach lub w umowie pojawiają się niezrozumiałe określenia, to warto dokładnie sprawdzić lub zapytać eksperta rynku najmu co oznacza dane sformułowanie.
Wanna w kuchni? Oczywiście, w czasach pralki “Frania” i ogólnie w początkach szerokiego dostępu do wodociągów wanna była wykorzystywana głównie do celów gospodarczych, rzadziej do brania kąpieli w pianie. Umycie kilku worków główek kapusty przed szatkowaniem i kiszeniem, większe pranie, ikoniczny już żywy karp przed świętami - to dlatego wanna znajdowała się często w kuchni i często przykryta blatem pełniła rolę stołu na zawiasach. Takie zabytki wciąż można spotkać w niektórych mieszkaniach w kamienicach. Teraz modne jest wstawianie wanny do sypialni i osobna toaleta, jak dawniej. Łazienki często wyglądają jak “dołożone” do mieszkań, a nawet wciśnięte i nie bardzo dobrze wkomponowane, szczególnie w lokalach w kamienicach. I tak rzeczywiście jest: podziały dużych mieszkań na małe, dokładanie instalacji, ostatnio również intensywna zmiana sposobu ogrzewania, mogą być przyczyną powstawania bardzo nietypowych układów mieszkań, długich i wąziutkich toalet, przejścia przez kuchnię do sypialni lub przeciągniętych pod sufitem salonu rur wentylacji piecyka z łazienki… Nawet gminy mają jeszcze w swoich zasobach komunalnych mieszkania bez toalet, ze wspólnym WC gdzieś przy schodach lub nawet na podwórku, piece węglowe jeszcze nie całkiem odeszły w zapomnienie i wciąż mieszkańcy niektórych kamienic noszą do domów węgiel i drewno na opał, ale takie mieszkania raczej już nie są w ofercie rynkowej najmu.
W latach ‘90, kiedy był bardzo duży nacisk na studiowanie, a trzecia fala powojennego wyżu demograficznego akurat była w odpowiednim wieku, uczelnie wyższe przeżywały oblężenie. Miejsc w akademikach oczywiście nie było odpowiednio dużo, standardowe “stancje” - pokoje do wynajęcia przy rodzinie lub starszej pani, też nie wystarczały, więc naturalnie zaczął się tworzyć komercyjny rynek najmu mieszkań. Inflacja w tamtym czasie była znaczna, więc kwotę czynszu określano w dolarach amerykańskich - twardej wówczas walucie. Podatków od przychodów z najmu jeszcze wtedy nie było. Teraz najem powierzchni biurowej jest najczęściej określany w euro, mieszkania najmujemy za złotówki, w dodatku brak konta do przelewów jest obecnie rzadkością, a zdziwienie budzi właściciel, który chce przychodzić po czynsz w gotówce. Oczywiste stały się też pisemne umowy, rozwój i profesjonalizacja rynku najmu mieszkań postępowała jednak stopniowo, a nadal jest pewien odsetek najemców, którzy deklarują w badaniach ankietowych tylko umowę ustną najmu.
Jeszcze kilka lat temu mieszkania na wynajem nie były jakoś specjalnie przygotowywane, i nie chodzi o remont, ale nawet o zwykłe usunięcie niepotrzebnego lub zniszczonego wyposażenia i zabranie rzeczy osobistych. Kolekcję takich zdjęć - jak już były zdjęcia w ogłoszeniach o najmie - robionych całkiem samodzielnie przez właścicieli, zebrała w 2012 roku Natalia Fiedorczuk w albumie “Wynajęcie” - wciąż robią wrażenie, choć też można zobaczyć, jak wiele się zmieniło. 10 lat temu określenie “mieszkanie po babci”, choć oddawało dokładnie pochodzenie takiego wystroju, nie było odbierane pozytywnie. Obecnie meble z lat ‘60 i ‘70 XX wieku zaczynają być uważane za nawet lepsze wyposażenie niż tzw. “standard Ikea”, ale tylko jeśli są uzupełnieniem całego, dobrze zaprojektowanego wyposażenia i aranżacji mieszkania.
Wraz z ogólnym wzrostem standardu naszych mieszkań najemcy oczekują też innych urządzeń AGD. Standardem jest oczywiście pralka, blat grzejny do gotowania i urządzenie do ogrzewania lub pieczenia. Zmiany są jednak szybkie: coraz częściej korzystamy z indukcji zamiast gazu do gotowania, już często nie wystarcza prosta mikrofala, oczekiwania dotyczą raczej piecyków z większą liczbą funkcji, albo obu takich urządzeń. Największa zmiana to zmywarki: stają się powoli standardem, szczególnie w większych mieszkaniach. Wciąż nie zdecydowano, czy lepiej jest mieszkanie na wynajem wyposażyć w wannę czy prysznic, ale jak się okazuje, tutaj najlepszy jest po prostu wybór dla najemców, według osobistych preferencji.
Moda w wystroju wnętrz ma duży wpływ na wyposażenie mieszkań, a do tego pewne trendy, kolory i sposoby ich urządzania zmieniają się i bywa, że po jakimś czasie powracają. W mieszkaniach na wynajem ważna jest jednak funkcjonalność, trwałość i po prostu czystość - na pewno w momencie przekazania mieszkania najemcy. Korzystajmy z nowych, cyfrowych rozwiązań przy weryfikacji najemców, zawieraniu umów, płatnościach i ogólnie obsłudze najmu, wyjaśniajmy pojawiające się czasem dziwne terminy i nie wyrzucajmy wszystkich mebli z remontowanych mieszkań, bo zdarzają się w nich perełki polskiego designu, wciąż nadające się do renowacji i dalszego wykorzystania.